za tłoczno w ciele, więc tutaj. 

261 posts 54 followers 22 following

w podręcznikach do mindfulness piszą, żeby zapomnieć o ciele. ciało zapomnieć się nie da. ciało się ciału nie przydaża. mówią, że nawet słowo stało się ciałem. ciało się wymyka. przyglądam się swoim sutkom, dłoniom i twarzy. pytam, czy w ciele jest inne ciało. kontroluję ciało. ciało się wymyka. nie chce być w ciele. doktor mi mówi, żeby nie forsować ciała. brzmi to, jak metoda oprawiania mięsa. kolejny etap: forsujemy kaczkę przed nadzianiem pomarańczami. ciało to mięso i miejsca w ciele zapisane. można mieszkać w ciele. albo inaczej. można być w sobie, ale nie u siebie. 

 

forsuj ciało. dbaj o ciało. pielęgnuj ciało. módl się o ciało na płycie gramofonowej. 

ty i ja jesteśmy pokoleniem, któremu nie zdezynfekowano dzieciństwa. nikt nie osłonił nas przed śmiercią zwierząt. rozkład psich ciał znamy lepiej, niż rozkład zmiennych losowych. liczyliśmy truchła ptaków i zdejmowaliśmy ślepotę z pierwszych kocich miotów. nasze chomiki nie wyjeżdżały na all inclusive bez pożegnania. ty i ja byliśmy blisko śliny, krwi z zadrapanego kolana, kamieni podbieranych leśnym ścieżkom, gródek ziemi przenoszonych pod paznokciem. byliśmy blisko wody i czubków drzew. formowaliśmy myśli bez obaw o chłostę. 

co się zmieniło. kto ci to zabrał

 i kiedy wracasz?

pora otwierania okien
pora otwierania balkonów
odgłosy pociągów znajdują kolejne stacje
w ciemnych pokojach. 

nasłuchuję. 

pociąg wpuszczony w lato ma puls traw, w których obudziło się życie. 

można wysiąść i długo iść w to życie. w siebie, w maki, piach, przydrożne kamyki, trawy liżące słone łydki. 

lato mierzy mi puls. wtyka polne kwiaty w zakamarki. 

podglądanie wiosny.

Moszcze się w sobie. Jestem jak kulka, która cały letni dzień przechowywana w kieszeni dziecięcych spodenek została nagle ogrzana małą rączką i potoczona po rozgrzanym chodniku. 

 

Za Miłobędzką afirmuję ustami prosto w brzuch Wszechświata - żeby mnie było więcej, żeby mi się więcej widziało.

nie zjadły nas żadne potwory z dzieciństwa.

na wszelki wypadek tworzymy wciąż nowe. 

 

zapadam się w miękki fotel i obserwuję moich przyjaciół. ich miękkie główki mogłyby pachnieć oliwką. przyszło nam jednak dojrzeć i bawić się w dorosłość. jesteśmy ludźmi po przejściach. przechadzamy się po swoich wnętrzach. 

 

- gdyby mi na czymś naprawdę zależało zrobiłbym wszystko. zapukał niespodziewnie do drzwi, wysłał list, maila lub przeleciał 8 tysięcy km - mówi i puszcza papierowy samolocik z okna.

 

Jest cicho. Bory Tucholskie nas kołyszą, a ja zapadam się w miękki fotel. 

Prezenty dla siebie - odebrane lekcje życia.

mam cię we krwi

nie zdrapię, 

jak przyschniętego strupa.

nie zmyję śliną 

naniesioną na dziecięcy kciuk,

jak grudki ziemi

wtartej w lewe kolano.

 

nad tym jeziorem

możemy spać nadal,

mimo pory roku.

 

to oznacza,

że byłoby dobrze,

gdybyśmy porozmawiali 

o końcu świata.

 

what will your last minute be?

 

Chodź. Opowiadajmy sobie przyszłość.