Późno Cię umiłowałem,
Piękności tak dawna,
a tak nowa,
późno Cię umiłowałem.

W głębi duszy byłaś,
a ja się po świecie błąkałem
i tam szukałem Ciebie,
bezładnie chwytając rzeczy piękne,
które stworzyłaś.

Ze mną byłaś,
a ja nie byłem z Tobą.
One mnie więziły z dala od Ciebie - rzeczy,
które by nie istniały,
gdyby w Tobie nie były.
Zawołałaś, krzyknęłaś,
rozdarłaś głuchotę moją.

Zabłysnęłaś, zajaśniałaś
jak błyskawica, rozświetliłaś ślepotę moją.
Rozlałaś woń, odetchnąłem nią - i oto
dyszę pragnieniem Ciebie.

Skosztowałem - i oto
głodny jestem, i łaknę.
Dotknęłaś mnie - i zapłonąłem
tęsknotą za pokojem Twoim (...)

Stworzyłeś nas bowiem
jako skierowanych ku Tobie.
I niespokojne jest serce nasze,
dopóki w Tobie nie spocznie (...)

Nie wychodź na zewnątrz,
wróć do siebie samego:
to we wnętrzu człowieka
mieszka prawda.

 

Św. Augustyn.