miasto mi grozi prężąc mięśnie ulic. zrób sobie miasto weekend beze mnie,
w telefonie usłyszysz pomidor.
pod żebra wpuszczam zapach łąk, roztopów i wiatru.
odklejam się od ciebie miasto jak znaczek, któremu nie poświęcono
zbyt wiele śliny.
miasto mi grozi prężąc mięśnie ulic. zrób sobie miasto weekend beze mnie,
w telefonie usłyszysz pomidor.
pod żebra wpuszczam zapach łąk, roztopów i wiatru.
odklejam się od ciebie miasto jak znaczek, któremu nie poświęcono
zbyt wiele śliny.